Diemen
Chociaż Diemen jest poniekąd moim domem od pięciu miesięcy, to niewiele o nim wiem, ani też niewiele go widziałam. Mam swoje ulubione ścieżki, swoje miejsca i sklepy, ale nie znam tu każdego zakamarku i kąta. Może dlatego, że najbardziej znam Diemen z perspektywy czternastego piętra...
Ale skoro mam już nieoficjalnie wakacje, to zaczęłam sobie jeździć po tym miasteczku, które tak na marginesie jest dość spore. I tak natknęłam się na Park De Omloop. W zasadzie wygląda bardziej jak malutki park krajobrazowy, niż nasz polski typowy park. I chyba wreszcie znalazłam tu miejsce dla siebie. Park jest położony na obrzeżu miasta, więc można powiedzieć, że trochę na odludziu. Może dlatego jest tam tak spokojnie i cicho. Oprócz kilku ścieżek i stawów, jest tam też plac zabaw. Powinnam może sfotografować kilka placów zabaw żebyście zobaczyli jak pomysłowo są zorganizowane. Jedną z rzeczy, które uwielbiam na takich placach zabaw jest huśtawka-koszyk. Dosłownie wygląda jak kosz, albo wielka misa, więc można się w niej położyć i huśtać bez ustanku. Wchodzisz do takiej huśtawki, rozbujasz ją raz a porządnie, układasz w pozycji embrionalnej i zamykasz oczy - najlepsze uczucie na świecie. Chyba właśnie dlatego tak bardzo spodobał mi się ten park w Diemen. Bo choć byłam sama, i czułam się samotnie, na tej huśtawce było mi tak dobrze, że prawie usnęłam przez lekkie kołysanie.
Ale skoro mam już nieoficjalnie wakacje, to zaczęłam sobie jeździć po tym miasteczku, które tak na marginesie jest dość spore. I tak natknęłam się na Park De Omloop. W zasadzie wygląda bardziej jak malutki park krajobrazowy, niż nasz polski typowy park. I chyba wreszcie znalazłam tu miejsce dla siebie. Park jest położony na obrzeżu miasta, więc można powiedzieć, że trochę na odludziu. Może dlatego jest tam tak spokojnie i cicho. Oprócz kilku ścieżek i stawów, jest tam też plac zabaw. Powinnam może sfotografować kilka placów zabaw żebyście zobaczyli jak pomysłowo są zorganizowane. Jedną z rzeczy, które uwielbiam na takich placach zabaw jest huśtawka-koszyk. Dosłownie wygląda jak kosz, albo wielka misa, więc można się w niej położyć i huśtać bez ustanku. Wchodzisz do takiej huśtawki, rozbujasz ją raz a porządnie, układasz w pozycji embrionalnej i zamykasz oczy - najlepsze uczucie na świecie. Chyba właśnie dlatego tak bardzo spodobał mi się ten park w Diemen. Bo choć byłam sama, i czułam się samotnie, na tej huśtawce było mi tak dobrze, że prawie usnęłam przez lekkie kołysanie.
Fun fact! Diemen jest starsze od Amsterdamu. Najstarsza wzmianka o osadzie pochodzi z 1033 roku. Więc Diemen ma też swoją uroczą starówkę, kto by pomyślał, nie?
"I co się gapisz?" |
Tak to są muszelki. W Holandii robią z nich ścieżki, kolejne dziwactwo tego narodu. |
Next bunny found close to our campus! |
Nasz "kampus". Żółty (z przodu) i fioletowy budynek (w tle). |
Też tak bym chciała się przejechać... |
Komentarze
Prześlij komentarz