Rowery i ruch drogowy w Holandii

Chyba najwyższy czas napisać o najbardziej charakterystycznym artefakcie całej Holandii, czyli rowerze.
Anegdota głosi, że w samym Amsterdamie jest więcej rowerów niż mieszkańców. Potwierdzają to badania i sondaże, które pokazują, że na jednego mieszkańca przypada średnio 1,5 roweru. Liczba rowerów w Amsterdamie dochodzi do tego absurdu, że władze walczą z nadmiarem porzuconych dwukołowców. Wyobrażacie to sobie? To co większość przyjezdnych uważa za ciekawostkę turystyczną, jest codziennością dla Holendra. A od trzech tygodni także dla mnie.
Bez roweru wytrzymałam około tygodnia. I to już duży wyczyn, jak na holenderskie warunki. W ciągu tygodnia bez roweru, omal nie zbankrutowałam - transport publiczny, o którym może uda mi się kiedyś opowiedzieć, jest tu wspaniały, na prawdę wspaniały i bardzo praktyczny, ale nieziemsko drogi -, i omal nie zostałam potracona tylko jakieś, banialuka, sto razy... przez rowerzystów oczywiście. To, co każdy turysta przyjeżdżający do Holandii powinien wiedzieć, to nie jak poruszać się na rowerze - bo dla rowerzystów nie ma tu praktycznie żadnych reguł i ograniczeń -, ale jak uważnym pieszym powinien być. Wierzcie mi lub nie, ale piesi mają tu przekichane. I chociaż jako Polka wyznaję, że to pieszy ma pierwszeństwo nad rowerzystą, to tutaj na drodze staję się niepokojąco agresywna i brawurowa. Pierwszeństwo w Holandii ma rowerzysta a nie pieszy i co dziwne, ma to zapis w kodeksie drogowym.
Jak już wspominałam, dla holenderskich rowerzystów nie istnieją żadne ograniczenia. Ale jest trochę niepisanych zasad poruszania się po drodze i ścieżkach rowerowych:
1. Nie ustępuj pierwszeństwa pieszym, to ty jesteś królem na drodze.
2. Jeśli pieszy wejdzie na tor twojej jazdy, najpierw użyj dzwonka, jeśli to nie zadziała, zwymyślaj idiotę (oczywiście po holendersku, żeby turyści poczuli się jeszcze gorzej).
3. Dzwonek jest też po to, żeby móc wprawić w stan skruchy innych rowerzystów. Dzwonek komunikuje: "Posuń się święta krowo, bo chcę cię wyprzedzić". Poruszasz się po prawej stronie, nie jedziesz środkiem, nie lewą stroną, PRAWĄ stroną.
4. Zielone światło obwieszcza :"Możesz przejechać". Żółte jest późnym zielonym. A czerwone? Czerwone to tak jak zielone, ale jeśli nie chcesz ryzykować, najpierw sprawdź, czy nie przejedzie cię samochód.
5. Rowerzysto strzeż się skuterów, bo te głupki myślą, że ścieżka ROWEROWA dotyczy także ich. I w zasadzie dotyczy, ale to ty masz pierwszeństwo i nie ważne, że to oni są szybsi od ciebie.
6. Jeśli masz się czegoś bać, to tylko... a nie, nie tramwajów, one się w końcu zatrzymają (centymetr przed tobą, albo na tobie jak wolisz), ale jak wpadniesz w szyny tramwajowe, to masz przechlapane.
7. I najważniejsze. Jeśli nie chcesz być dupkiem, nie przestrzegaj zasad od 1 do 6. Bądź rozważnym rowerzystą, a nie jeleniem!
Właśnie tak to widzę.

Komentarze

  1. Jak dla mnie, bomba. Idealne miasto, rowerem zawsze i wszędzie! ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

The green bench - śladami The Fault in Our Stars

Podwodny tunel i kolejny most - Antwerpia cz. 3