#Zakątki Amsterdamu 6: beyond the windows
Czasami niektóre aspekty życia w Holandii zaskakują. Większość holenderskich "dziwactw" znałam już wcześniej, bo jednak tydzień życia w Goudzie do czegoś zobowiązuje. Ale czasami, od czasu do czasu, gdy tu jestem natykam się na coś, czego nigdy bym się nie spodziewała.
Powszechnie znanym faktem jest, że holenderskie domy mają bardzo duże okna, zupełnie niepodobne do naszych polskich. I jak Polacy zafiksowani są w temacie firanek i prywatności, chyba tylko mój bezfirankowy dom jest wyjątkiem, tak Holendrzy nie zazwyczaj nie mają firanek w oknach. Trochę to dziwne, nie? W zasadzie w całym Amsterdamie możesz przechodzić 10 centymetrów od okna zwykłego człowieka i gapić się mu na salon. I nikomu to nie przeszkadza. Stąd zabrał się stereotyp Holendra, który jest otwarty i wali prosto z mostu, nie owija w bawełnę. Holendrzy są straightforward i rzeczywiście przejawia się to w ich codziennym życiu. Więc duże okna, a co za tym idzie, przestronne dobrze oświetlone pomieszczenia i brak firanek.
Ale mają coś w zamian. Skoro każdy, dosłownie każdy, widzi to, co dzieje się w ich domu, to wymyślili coś innego i bardzo kreatywnego. Te bardziej szanujące się domostwa robią sobie "wystawkę" na parapecie, by ich dom wyglądał z zewnątrz ładnie i bardziej reprezentacyjnie. I uwierzcie mi, widziałam już wszystko. Czasami dziwne abstrakcyjne rzeźby, innym razem jakieś dwadzieścia figurek Królowej Elżbiety z kiwającą głową, miniaturki, rzeźby kotów i zaraz koło nich prawdziwego kota, krasnale ogrodowe, kolorowe puszki po ciasteczkach... i wiele wiele innych. Srebrne buty na platformach to chyba najdziwniejsze, co widziałam, tym bardziej, że kto trzyma buty na parapecie?
I stety, niestety, ale zazwyczaj nie robiłam zdjęć, gdy to widziałam, bo jednak szanuję prywatność innych. Ale! Nie tylko prywatne domy mają ciekawie udekorowane okna. Wystawy sklepowe w Amsterdamie to moja jedna z ulubionych rzeczy tutaj. Bo niektóre, są wprost przepiękne i bardzo kreatywne. Holendrzy wiedzą co robią, gdy wkładają swoją pracę i serce w przygotowanie witryny sklepowej. Kolorowe, czasami nawet brokatowe instalacje przyciągają uwagę przechodniów. I o to chodzi! Aż miło oczy nacieszyć i bardziej chce się wejść do środka.
Sklep z kaczkami? WTF?! XD |
Jakby ktoś kiedyś zastanawiał się co mi podarować na urodziny... to takiego robota chcę!!! :D |
Nawet w Amsterdamie mogłam znaleźć cząstkę siebie. Guziki! |
Komentarze
Prześlij komentarz