Primark to taki ogromny sklep z ogromną ilością ubrań, dodatków, butów, galanterii, bielizny, rzeczy do domu, w przystępnej cenie. Primark to sklep do którego wchodzisz z uśmiechem na ustach, a wychodzisz z torbą pełną niepotrzebnych rzeczy, z długiem na koncie bankowym i bólem głowy. Ale z pełną torbą ciuchów i innych pierdółek! Dla mojej siostry to byłby istny raj...

W poniedziałek byłam dość przybita, więc stwierdziłam, że powinnam zdołować się jeszcze bardziej i iść do Primarka. I szczerze wam powiem, że przez pierwszą godzinę nawet było zabawnie. Do koszyka wsadzałam wszystko co mi się nawinęło, a co chciałam przymierzyć, bo "czemu nie? Przecież nie musze od razu kupować". Tak więc w przymierzalni byłam 4 razy (limit ubrań, które można ze sobą zabrać to tylko 8 sztuk...) i przymierzyłam około 30 ubrań... Druga godzina była dość depresyjna, bo zaczęłam bardziej myśleć "co by spodobało się Dominice?", a od tego już krótka droga do użalania się nad sobą i rozmyślania o bezcelowości samotnego zakupoholizmu. Zdecydowanie wolę chodzić na zakupy z moją siostrą niż sama. Ale też po dwóch godzinach zrozumiałam, że przekroczyłam magiczną liczbę 38, którą jak dotąd potrafiłam utrzymać przez całe swoje dorosłe życie. Widocznie Primark woli mnie w większych rozmiarach, albo po prostu tak bardzo przytyłam. Trzecia godzina była już istną torturą. Ból głowy, spuchnięte nogi i oczopląs. Więc żeby sobie jeszcze bardziej dokopać poszłam na dział dziecięcy, tylko po to, żeby znów się przekonać, że im starsze dzieci tym mniej słodkie i ładne ubranka. I jak na złość dział 3-7 lat miał najmniejszy wybór, a właśnie w tym przedziale mieści się moja siostrzenica. Żeby zakupy były owocne i niezmarnowane, to i tak kupiłam jej coś ładnego.
Więc teraz mam ogromną prośbę do was, w komentarzach lub prywatnych wiadomościach napiszcie mi co myślicie o tych ubraniach (a ty Dominika napisz mi, czy coś ci się spodobało tak, żebym mogła ci kupić ;) ).
 |
6 pięter zakupowego szaleństwa |
Zawsze chciałam mieć ogrodniczki. Są totalnie niepraktyczne, ale strasznie słodkie! No więc w końcu mogłam przymierzyć ;)
Mom jeans! Odkąd oglądnęłam niedawno filmik na kanale Buzzfeed, też takie chciałam mieć, więc je kupiłam (17 euro), ale zawsze można oddać.
Kurtka/płaszczyk przeciwdeszczowy w różnych wzorach - 10 euro. Do you want one?
Spodnie i leginsy ala spodnie od 8-10 euro w przeróżnych kolorach (szarości, zgniłe zielenie, klasyczna czerń, białe, granatowe, bordowe i te, które ja osobiście wybrałam czyli brudny róż).
Sukienka na lato... cudna, ale nie byłam jej pewna więc nie kupiłam :P. Chyba jakieś 17 euro.
A teraz bluzki... Dominika?
 |
Deal roku - 3 euro. |
Dowód na to, że nie wszystko, co ładnie wygląda na wieszaku, będzie dobrze wyglądać na tobie... Miało być "flattering", a wyszły bufiaste ramiona XD.
Dajcie znać co myślicie! :)
Komentarze
Prześlij komentarz