Pierogi(s)
Nie ma to jak ruskie w piątek...
W zasadzie, po raz pierwszy lepiłam pierogi ruskie. Nawet przepisu nie znałam. Miałam oczywiście mgliste pojęcie o tym co znajduje się w moich ulubionych pierogach, ale nigdy nie przygotowywałam ich od zera. A w zeszły piątek miałam zaserwować je obcokrajowcom. Jak dobrze, że technicznie rzecz biorąc to nie był mój obiad. Ja tylko pomagałam i myłam gary. Ale z mojego farszu jestem całkiem dumna. Tyle przynajmniej mogłam pomóc Paulinie.
Po wycieczce w Antwerpii nasza sześcioosobowa grupka multi-kulti uzgodniła, że będziemy gotować dla siebie "signature dishes" z naszych krajów. Pierwszy obiad/kolację przegapiłam, bo wcześniej zostałam zaproszona na inny obiad. Drugi obiad miałyśmy przygotować my - Polki. Czy jest coś bardziej polskiego niż pierogi? No ok, jest schabowy z ziemniakami i kapustą zasmażaną, ale Niemka jest wegetarianką. Więc mięso odpada. Polska kuchnia składa się z kilku ważnych komponentów. Mięso. Ziemniaki. Dania mączne.
Ziemniaki były na wieczorze niemieckim. Mięso odpada. Została mąka. No to pierogi!
Oczywiście Holendrzy nie mają czegoś choć odrobinę podobnego do naszego polskiego twarogu, więc Paulina musiała pojechać do polskiego marketu. Tylko fartem udało nam się znaleźć jakiś opuszczony wałek w mojej kuchni. Ziemniaki, które kupiła Paulina, po moim rozgnieceniu, zachowywały się jak polenta... albo tak jak powinno ciasto na pierogi... które nie zachowywało się tak, jak powinno. Koniec końców oczywiście wszystko nam wyszło. Nasi znajomi mieli frajdę z lepienia pierogów, a później uszy im się trzęsły jak je jedli. I wszyscy byli szczęśliwi... i obżarci. Nie wiem jak my wszyscy zmieściliśmy ponad 60 pierogów.
A teraz ja mam problem. Muszę ugotować wegetariańskie polskie danie. Prawie że mission impossible, więc jak macie jakieś pomysły, to piszcie śmiało w komentarzach! :D
Zrób barszcz z uszkami! :D niby pieróg, ale uszko!
OdpowiedzUsuń