Chyba najwyższy czas napisać o najbardziej charakterystycznym artefakcie całej Holandii, czyli rowerze. Anegdota głosi, że w samym Amsterdamie jest więcej rowerów niż mieszkańców. Potwierdzają to badania i sondaże, które pokazują, że na jednego mieszkańca przypada średnio 1,5 roweru. Liczba rowerów w Amsterdamie dochodzi do tego absurdu, że władze walczą z nadmiarem porzuconych dwukołowców. Wyobrażacie to sobie? To co większość przyjezdnych uważa za ciekawostkę turystyczną, jest codziennością dla Holendra. A od trzech tygodni także dla mnie. Bez roweru wytrzymałam około tygodnia. I to już duży wyczyn, jak na holenderskie warunki. W ciągu tygodnia bez roweru, omal nie zbankrutowałam - transport publiczny, o którym może uda mi się kiedyś opowiedzieć, jest tu wspaniały, na prawdę wspaniały i bardzo praktyczny, ale nieziemsko drogi -, i omal nie zostałam potracona tylko jakieś, banialuka, sto razy... przez rowerzystów oczywiście. To, co każdy turysta przyjeżdżający do Holandii pow...
Komentarze
Prześlij komentarz