Wyruszamy w miasto, czyli jak zakończyłam pobyt w Holandii cz. 2
Dzień 2 W drugi dzień zabawy w przewodnika, zdecydowanie nie próżnowałam, ale starałam się też nie przeczołgać rodziców, tak żeby nie przyjechali z powrotem do mieszkania wypruci i bez energii, czy też entuzjazmu, na kolejny dzień zwiedzania. I choć nie mogę powiedzieć, że nie było intensywnie, to wydaje mi się, że plan jaki im przygotowałam był idealny jak na, już prawdziwy, pierwszy dzień w Amsterdamie. Nie wyobrażam sobie nie rozpocząć zwiedzania Amsterdamu od jego serca, więc najpierw zabrałam (muszę przyznać, że dość okrężną drogą) rodziców na Plac Dam. A z tą nadłożoną drogą to było tak, że stwierdziliśmy, że dla naszego bezpieczeństwa - czytaj: mojej mamy - i bezpieczeństwa reszty rowerzystów, powinniśmy pojechać jakąś mniej uczęszczaną dróżką. Takowe oczywiście w Amsterdamie nie istnieją, tym bardziej w godzinach porannych, ale zrobiłam co mogłam i poprowadziłam ich przez bardziej północną część miasta. Dlatego też po drodze pokazałam im jeden z nielicznych zachowany...